Historia Kenaia, Indianina przemienionego w niedźwiedzia, jako karę. No, coś w rodzaju "przekonaj się jak to jest być....." . Oczywiście otrzymuje też szansę powrotu do ludzkiej postaci - stara Szamanka mówi mu o miejscu, gdzie światła wędrują po ziemi (czy coś takiego). Naturalnie postanawia wyzbyć się niedźwiedziej klątwy i rusza w drogę. Spotyka małego Kodę, niedźwiadka, którego matka gdzieś się zawieruszyła. Mimo wszystko tych dwóch połączy przyjaźń.. Bardzo przyjemna dla oka i ucha opowieść, ładnie wykonana, w dodatku okraszona piosenkami Phila Collinsa, mi osobiście bardzo przypadła do gustu ;)

Uroczy film, trochę ckliwy trochę śmieszny, taki jak disnejowski produkt powinien być. Nie przesadzony, idealnie zrównoważony. Przyjemny dla oka więc da się lubić ^^

Mi się podoba to przesłanie "zobacz, jak to jest być....." ew. "poczuj to, co drugie stworzenie" :)

Dlatego film, był dość oryginalny, inny punkt widzenia itd ;]

I ta animacja zorzy, i całej tej magii była bardzo udana :)

Animacja bardzo udana, jeden z moich ulubionych filmów Disneya, pierwszy raz obejrzałem bez odrywania się od ekranu ani pauzowania (co u mnie jest rzadkością) ^^ Świetnie wykreowane postacie (a szczególnie Koda i łosie) :)

Och, łosie były epickie, na śmierć o nich zapomniałam wspomnieć ^^;  Popieram, moja również jedna z ulubionych ^^